2011/06/07

Odyseja


W Opolu za parę dni dwa wznowieniowe spektakle "Odysei" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego.
Poniżej kilka wspominek/ciekawostek.

Najpierw plakat. Najbardziej udany z naszych trzech produkcji. Prawdopodobnie dlatego, że wynikający bezpośrednio z procesu twórczego, a nie z mniej lub bardziej trafionej propozycji grafika uwikłanego w negocjacje z całym pionem dyrektorskim danego teatru.


I nie chodzi wcale o estetykę. To pogięte, przypominające kółko z dymu "O" to wstążka papieru sklejona tak by stała się "dwuwymiarową zwartą rozmaitością topologiczną istniejącą w przestrzeni trójwymiarowej" czyli wstęga Moebiusa. Główną jej cechą jest to, że ma tylko jedną stronę (podróżując palcem możesz zmacać całą jej powierzchnię jednym ciągłym ruchem, i tak w nieskończoność). Ma też tylko jeden brzeg. Co z tego wynika? 



Cytując stronę o matematyce dla najmłodszych ;)

"Z jednostronnością powierzchni związana jest jej nieorientowalność. Tam pojęcia "prawo" i "lewo" nie mają sensu. Wyobraź sobie, że powierzchnia ta ma grubość równą 0. Rysujemy symetrycznego (jeśli chodzi o kształt) ludzika z lewym niebieskim butem, a prawym czerwonym. Ludzik jest przezroczysty, widać go z "jednej" i z "drugiej strony" wstęgi. Ludzik idzie po powierzchni, dochodzi w końcu do tego samego miejsca z którego wyszedł. Ale co to? Teraz jego prawy but jest niebieski a lewy czerwony!!! Wyobraź też sobie, że taką drogę wykonuje zegarek wskazujący godzinę trzecią. Jaką godzinę będzie wskazywał po powrocie?" [źrodło]

To intensywnie działająca na wyobraźnię "mapa" wędrówki Odyseusza. Podróży nieskończonej, jednak opisanej wizerunkiem pętli, powtórzenia. Drogi, która jest uniwersalna - niby ciągle ta sama - a zmieniająca podmiot podróżujący, wywracająca go "na lewo". Zresztą ta jednostronność, brak rozróżnienia pomiędzy stroną wewnętrzną i zewnętrzną odnosi się też do utworu Homera, w którym brak psychologii w naszym tego słowa rozumieniu (wewnętrzne motywacje, a działanie zewnętrzne), a zamiast niej strategia narracyjna, w której wszystko jest na wierzchu, procesy wewnętrzne Odyseusza wpisane są w zewnętrzny fantastyczny, jeśli nie bajkowy, świat przedstawiony.

Ze wstęgą Moebiusa linkuje się jej "starsza siostra" (bo umieszczona w większej ilości wymiarów) butelka Kleina, która powstaje po połączeniu wszystkich punktów brzegu wstęgi. Trafiłem na nią przez zwariowanego naukowca, który zajmuje się jej produkcją czyli Clifforda Stolla.

Poniżej niezwykły wykład Clifforda Stolla na TEDzie o ...wszystkim. Polecam.



- - - - -

W żadnym chyba tekście o opolskiej "Odysei" nie znalazłem wzmianki o instrumencie, z  którego pochodzi większość muzyki (na żywo) i który obsługuje "Gelender" czyli Andrzej Jakubczyk, grający Atenę.
W zasadzie idealny futurystyczny odpowiednik liry czy kitary - Tenori-On, co po japońsku oznacza "dźwięki na dłoni".

Tenori-On skonstruował dla Yamahy artysta Toshio Iwai, autor m.in. interesującej gry muzycznej "Electroplankton" wydanej na Nintendo DS, której czasem używam na koncertach czy performansach. Już po elektrycznym planktonie widać, że Toshio poszukiwał nowego rodzaju interakcji z dźwiękami, alternatywnych sposóbów na kompozycję i improwizację dźwiękową.[edit: Innym, dużo poważniejszym przykładem próby redefinicji lub rozwinięcia instrumentu z gatunku computer music jest wypasiona i droga Eigenharp] Toshio trafił na dobry moment, (było to tuż przed kryzysem finansowym i Yamaha mogła sobie pozwolić na ekstrawagancki eksperyment produkt-innowację dla wąskiego grona odbiorców) i po kilku latach pracy dał światu Tenori-On. O ile Electroplankton to jedynie zabawka, Tenori-On jest prawie instrumentem muzycznym. Prawie ponieważ brak mu własności analogowych, trudno rozwijać na nim swoje umiejętności i go wciąż na nowo odkrywać, do tego dochodzą dosyć ograniczone, syntetyczne brzmienia. Jednak połączenie wizualizacji z muzycznością i łatwość z jaką "gra się" na "tym Orionie", jak mówią na instrument w teatrze, sprawia, że od urządzenia trudno się oderwać i często zamiast słuchać muzyki obcej, tworzyliśmy na bieżąco - własną.

Oczywiście do Tenori-Onu, podażając za starogrecką tradycją, najlepiej śpiewać.



- - - - - -

Na koniec fragment tekstu "Odysei". Pierwsza scena, monolog Telemacha. Zapis oryginalny.


SCENA 1 - BRAKI
TELEMACH 
a
aaa
a a a a
aa aaa a aa aaa a a aa aaa a 
ni
ani
e
ni
e
a
nie
a nie
le
a nie
le
bo
a nie
lęk
a nie lęk
bo mo
że straż
a nie lęk
bo mo
ccc
po
mo 
c
help
hlep
hlep
lep
lew
plew
chleb
daj, niech ja pomielę
a ty odpoczywaj
zgrubsza możemy wyróżnić dwa rodzaje chleba. 
chleb jasny i ciemny.
wyrafinowany chleb jasny:
wydestylowany, głęboko przetworzony, produkt wysokiej kultury, 
arystokracji. smak świetlisty, niewidoczny, właściwie
to przerywnik smaku. chmurka.
mgiełka. kaloryczny, ale nie odżywczy.
przyjemnie eliminuje  smak poprzedniej potrawy i otwiera kubkom smakowym
przestrzeń dla kolejnych eksploracji.
oraz
chleb ciemny, forma krańcowa -  pumpernikiel. ciężki. czarny. pełnoziarnisty.
wyjątkowo odżywczy. prymitywny i chłopski.
niecenzurowana mieleniem wypowiedź piekarza.
trudny do zrozumienia przez żołądek,
trawi się długo, długo. pyszny z masłem. właściwie osobna potrawa. pajda
ciemnego chleba. masło. 
może mleko.
tam on 
telemach
ja
tam taka przestrzeń
itaka górzysta
itaka wybrzuszona do słońca
itaka bez łąk i bez koni
itaka otoczona wyspami, jako wyspa między nimi
teren skalisty, suchy, intensywnie nierówny
chropowata powierzchnia
załóż proszę sandały żeby się nie zranić i żeby
potem nie kuleć,
nie chodzić, o w ten sposób, na zgiętych nogach, 
jak małpa
więc tam ja
a tu
bardzo 
wiele 
obcych
osobistości
tam ja jako…
a nie a nie le bo anie le bo ż a nie jje bo ty  stróżu mów!
wyśpiewaj męża
powiedz coś o tym
opiewaj
( tekst źródłowy)
Lecz szybko się zbliżył doń boski Odyssej. I spode łba nań patrząc, twardymi zgromił słowy:
„Mielesz zuchwale językiem i mówca z ciebie rozgłośny, 
lecz, Terystesie 
(Terystes- człowiek z ludu, którego postawa wyraża nastroje defetystyczne w wojskach achajskich. Imię to znaczy po grecku zuchwalec) 
już dość! 
Nikczemniejszego od ciebie człowieka ja nie znam wśród wszystkich.
Ty w gadaninie swej zostaw w spokoju królów i nie śmiej 
ich zniesławiać i lżyć, za powrotem do domu gardłując!
Nikt z nas nie wie na pewno, jak sprawy pod Troją się skończą,
w sławie czy w niesławie powrócą w dom synowie achajscy.
Ty zaś nie robisz nic, tylko ciągle urągasz i szydzisz
z Agamemnona Atrydy, pasterza zastępów, dlatego
że wojownicy danajscy nie szczędzą mu darów zdobycznych.
Ale to ci oświadczam i to niechybnie się spełni:
Jeśli cię jeszcze tu złapię, jak dziś, na szaleńczych błazeństwach,
Bodajby głowa Odyssa natychmiast spadła mu z barków,
Bodajby nigdy już mnie 
Telemacha ojcem 
nie zwano,
jeśli nie chwycę cię wtedy, nie ściągnę z ciebie odzienia,
płaszcza, chitonu i reszty, co nagość twoją okrywa,
by haniebnymi cię obić razami i precz płaczącego 
z miejsca zebrania przepędzić do chyżych okrętów achajskich”
Tak powiedział i berłem wychłostał mu plecy i barki.
Krawa pręga mu wnet wystąpiła na grzbiecie od ciosów
berła złotego. I usiadł Terystes, struchlały od grozy,
wzrokiem potoczył bezradnie w swym bólu i łzę otarł z twarzy.
A Achajowie, choć gniewni, serdecznie śmiali się z niego.
I grodoburca Odyssej podniósł się z berłem w prawicy tłum uciszając 
aby synowie achajscy tak w pierwszych jak w dalszych szeregach
mowę jego słyszeli, i zabrał więc głos  przemawiając w te słowa:
„Nam już dziewiąty rok dopełnia obrotu, od kiedy
tutaj trwamy; a przeto nie można się wkurwiać.
Wszelako hańbą po tylu latach powracać.
Zdzierżcie druhowie!| Zostańcie tu jeszcze do czasu, aż będzie 
jasne wszystkim, że zdobyliśmy ten gród szerokouliczny,
póki nie będzie nasze Priama wielkie grodzisko!”
Oto jak ów przemówił, a okrzyk wydali Achaje,
Bo podobały się im boskiego Odyssa słowa.
(Iliada, Księga II, wersety 244-332, w tłum. Ignacego Wieniewskiego)
TELEMACH
unicestwiałem się w lesie, 
bezmyślność uprawiałem na plaży 
świadomie czyniłem siebie 
człowiekiem prymitywnym,
zapominałem wiedzę, tytuły, informacje, 
wymazywałem osoby 
zwłaszcza siebie samego. 
w końcu byłem jak porzucony na piasku kamyczek 
albo 
drewienko walające się w krzakach
i tak udało się oswoić ból i doprowadzić do stanu w którym nie oczekuję niczego,
 i było mi dobrze z tym
spałem nad morzem, pływalem w rzece, słuchałem cykad,
wpatrywalem sie w mleczną drogę, która jest tu bardzo gęsta, i w tem miriad gwiazd,
zabijalem muchy, zbierałem ładne kamyki, podziwiałem śliczne bogate turystki, 
szmer fal sprawiał że w snach widzialem nimfy
nie czytalem nic
ciało przestałem pojmować jako swoje, 
obudziłem się i nie mogłem poznać własnej ręki, 
wygladała jak obcy przedmiot; 
próbowałem nią poruszyć ale mi się nie udawało,
niesłuchała poleceń
przez niecierpliwość ludzie utracili raj
i nadal go tracą
(Kafka)
a teraz znów
przegląda 
m
się
widzi
ę
się
Na przykład wczoraj albo dziś widząc ciało mojej twarzy w lustrze
szukałem na niej resztek pamięci po ojcu. I znalazłem nic.
To tak jak bym był niczyj. Przez nikogo spłodzony. 
Nikt swoje nasienie mojej matce do łona podał.
Prawie na każdej starogreckiej wazie
lub rzeźbie Odys ma brodę z loków i 
tych rozsławionych czarnych
baranich loków u siebie nie znajdowałem.
Choć próbowałem na kilka różnych sposobów
zapuścić i brodę. Na tym skupiałem swoją uwagę
by rosło i rosło
i nie zrobiłem z siebie nic gęstego.
Wziąłem moje królewstwo  w opiekę i je w cichości uprawiam.
Czasem ucztę sproszę, jak czynić należy temu kto najwyższą władzę
w kraju dzierży, i dla pozoru sam siebie zapraszam. 
Ale nadal nie stałem się mężczyzną.
To nie chodzi o barki, 
to chodzi o 
braki.





Brak komentarzy: